sobota, 14 grudnia 2013

Prolog

Prolog


Ujrzał Ją skąpaną w blasku porannych promieni słońca. Wyglądała niczym anioł, który właśnie zstąpił z nieba. Wydawać by się mogło, że to sen czy jawa, ale ona była prawdziwa. I te jej oczy. Zupełnie nie pasowały do reszty jej delikatnej sylwetki. Takie kocie.Uwodzące. Zmysłowe. Mógłby patrzeć w nie godzinami. Ale teraz liczyło się tu i teraz. Była tu, jak najbardziej realna. Mógł jej dotknąć, ale tego nie zrobił. Nie chciał psuć jej nieskazitelności, przepięknej aury, która od niej emanowała. Głosem tysięcy uczuć, które przez niego przemawiały,kłębiły się w samym epicentrum jego ciała. powiedział: -Cześć. Płonął od środka, żarem gorętszym niż ogień.I nagle zniknęła. Dziewczyna z jego snów. Po raz kolejny się osunęła. Piękna bogini jego serca. Odeszła, nie powiedziawszy nawet słowa. Ale on wiedział. Wiedział, że nadejdzie taki dzień, w którym ujrzy Ją znowu. 

2 komentarze: