środa, 5 lutego 2014

Złodziejka

Nicole obudziła się, gdy na zewnątrz było już ciemno. Okropnie bolała ją głowa. Ale nie w ten sposób, kiedy bywała chora. Bardziej dogłębnie, w środku. Wstając zachwiała się niebezpiecznie. A więc przez cały ten czas leżała na podłodze. Dziwne. Ile tak właściwie minęło czasu? Gdzie się podziała ta kobieta? Kobieta... Wszystko wróciło. O nie, to pewnie była jakaś złodziejka! A co z pogrzebem!? Dziewczyna zakryła usta widząc rozbitą szybę. ,,A z resztą''-myślała- ,,dom i tak wkrótce zostanie wystawiony na sprzedaż''. Miała zamieszkać u babci... Ale nie mogła o tym teraz myśleć! Póki co poczuwała się w obowiązku sprawdzić kuferek na biżuterię mamy. Wszedłszy do sypialni rodziców początkowo nie zauważyła niczego niepokojącego. Dopiero po chwili dotarło do niej, że z kuferka mamy wystaje jakaś kartka. Ciekawe... Rzuciła się, aby odczytać liścik. Kiedy już miała go w rękach, ktoś przekręcił zamek w drzwiach wejściowych. Oczy jej się rozszerzyły napędzane strachem. Co, jeśli to ta złodziejka!? Wróciła dokończyć dzieło, najpierw ją zabić, a potem obrabować dom? Co miała do stracenia? Najwyżej dołączy do pośmiertnego życia rodziców, jeśli takowe oczywiście istniało. Wyjrzała ostrożnie zza drzwi alkowy. I szok. Miała przed sobą dwoje, dobrze jej znanych ludzi. Kobieta nieco krępej budowy, z obciętymi do uszu, blond włosami pisnęła. Mama. Nicole ze łzami w oczach rzuciła się uściskać rodziców. Ale wtedy tata, wysoki, ciemnooki brunet jednym susem wpadł na nią, przygniatając ciałem.
-Auć- pisnęła.
Mężczyzna zaczął powoli wstawać. Spojrzał na kobietę porozumiewawczo.
-Co pani robi w naszym mieszkaniu?- spytał cicho.
Podniósłszy się, Nicole spojrzała na nich z szeroko otwartymi ustami.
-To ja- zaśmiała się nerwowo- No co wy? To jakiś żart?- dała tacie kuśtykańca w bok, ale ten odsunął się jak oparzony.
-Mamo?- spojrzała na rodzicielkę, która marszczyła brwi- Tato?
- Pani wybaczy?- spytała zdziwiona- Może pomyliłaś adresy złotko?- zadała pytanie nieco cieplejszym głosem, zapewne widząc w jak młodym wieku jest jej rozmówczyni.
Dziewczyna zaczęła płakać. Chyba dlatego, że przypomniała sobie moment podpisania umowy ze złodziejką.
-Nie płacz. Jak się nazywasz?- podjęła mama.
-Ostrzegała! Mówiła, ze nie będziecie mnie pamiętać!- żaliła się- Ale żyjecie- uśmiechnęła się znienacka.
-Skarbie, nie zbliżaj się do niej. Ta dziewczyna ma problemy psychiczne- ostrzegł tata.
-Żyjecie- Nicole zaczęła się śmiać, będąc w ekstazie- na prawdę nic wam nie jest!
-Gdzie twoi rodzice?- zapytał tata.
Nagle przypomniała sobie o liściku, który znalazła.
Już niedługo staniesz się jedną z Nas. Ale cierpliwości. Pod domem czeka na ciebie Dahlia. Udaj się z nią do Krainy Lenosu. Tylko bez żadnych numerów. Chyba zależy ci na rodzicach?
Kiedy skończyła czytać przeniosła wzrok z powrotem na rodziców. Ci bacznie jej się przyglądali.
-Co tam chowasz?- spytał podejrzliwie mężczyzna.
-Eee...Numer domu. Faktycznie pomyliłam adresy. Przepraszam!
I wybiegła w mrok nie odwracając się.

2 komentarze:

  1. Najlepsze razy stoo !! Uwielbiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne ...zostawia lekki niedosyt bo chciała bym wiedzieć co dalej ....:*
    KOCHAM ...<3<3<3

    OdpowiedzUsuń